Bangkok jest miastem kontrastów. Są dzielnice, gdzie mnóstwo jest poczerniałych, odrapanych ruder, połatanych blachą szopek i wszelkiego rodzaju gratów stojących na podwórkach, a po ulicach włóczą się bezdomne psy. Są też miejsca, które zapierają dech w piersiach.

Uliczne stoisko z jedzeniem, Bangkok, fot. A. Mielczarek

Uliczne stoisko z jedzeniem, Bangkok, fot. A. Mielczarek

Są w Bangkoku okolice, gdzie zwyczajnie śmierdzi i za nic nie wziąłbyś do ust jedzenia, które oferują uliczni sprzedawcy, mimo że zyskałeś już wysoką tolerancję dla dziurawych, poplamionych cerat, połamanych naczyń i brudnych kubłów z deszczówką, której gotujący używają do zmywania.

Takie jednak widoki, jak pchający swój wózek z owocami jednooki i niemal bezzębny handlarz nadają miastu specyficznego uroku, za którym tęsknisz, jak tylko je opuszczasz, by zobaczyć ”prawdziwą” Tajlandię.
Stołowanie się na ulicy ma jedną podstawową zaletę. Jest tanie. Coś w rodzaju szaszłyka czy woreczek ryżu możesz nabyć już za 5 THB (równowartość 50 gr), a cały posiłek za 3-4 zł. Nigdy jednak nie możesz mieć pewności, że twój żołądek to polubi.

Do tanich atrakcji Bangkoku można też zaliczyć nocny targ na Klong Lord, który nie bez trudu znaleźliśmy za radą miejscowych studentów. Możesz tu kupić japonki za równowartość 2,5 zł, używane buty trekkingowe za ok. 10zł oraz płytę z twoim ulubionym tajskim popem, którego z pewnością będzie ci brak w dżungli.

Tajlandczycy kochają targi. Istnieją targi dzienne, nocne, czwartkowe, niedzielne. Nie każdy jednak jest łatwo dostępny dla turystów i ceny mogą znacznie się różnić. Oczywiście można się targować.

Do kategorii drogich przyjemności stolicy zaliczyć można drinka na tarasie jednego z drapaczy chmur. Widok z 56. piętra jest niezapomniany i choć mając jeszcze na obutych jedynie w klapki stopach kurz starego miasta, a w pamięci bardziej przystępne ceny piwa w barach na imprezowej ulicy Khao San, czujesz się w eleganckiej dzielnicy wieżowców nieco nie na miejscu, będziesz zachwycony, kiedy wysiądziesz z windy.

Podniebny bar, Bangkok, fot. M. Lehrmann

Podniebny bar, Bangkok, fot. M. Lehrmann

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *