Zmierzając do La Paz, najwyżej położonej stolicy kraju na świecie (ok. 3600 metrów n.p.m), musieliśmy przejść aklimatyzację najpierw w Santa Cruz, a potem w uroczej Cochabambie.

Katedra w Santa Cruz de La Sierra, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

Katedra w Santa Cruz de La Sierra, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

W Boliwii zastał nas dzień, w którym zmarł Hugo Chavez, co dodało często demonstrującym mieszkańcom kraju jeszcze jeden powód do wyjścia na ulicę. 60 proc. populacji Boliwii deklaruje pochodzenie od rdzennej ludności amerykańskiej i namiętnie walczy o swoje, łamane ich zdaniem, tubylcze prawa.

Kolonialna architektura Cochabamby, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

Kolonialna architektura Cochabamby, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

La Paz jest miastem bardzo pięknie i wyjątkowo niekomfortowo położonym na zboczach gór, z widokiem na ośnieżony czterotysięcznik Illimani. Bogatsi obywatele zamieszkują dolne partie miasta, a ci wciąż marzący o społecznym awansie muszą wspinać się do domu po stromych uliczkach.

Powietrze w La Paz jest rzadkie i mimo że nie dopadły nas ostre objawy choroby wysokościowej, codzienne bóle głowy były normą.

Niesamowita panorama La Paz, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

Niesamowita panorama La Paz, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

Oszczędzaliśmy się zatem wysypiając porządnie i ograniczając swoją aktywność do wizyt w bardzo ciekawych muzeach: Etnograficznym – wstęp do poznania kultur przedkolumbijskich, w tym Inków oraz wcześniejszej Tiwanaku – kolebki amerykańskiej cywilizacji, Muzeum Sztuki – zarówno kolonialnej jak i andyjskiej oraz mrocznego Muzeum Św. Franciszka, siedziby klasztoru franciszkanów, gdzie narodziła się w 1809 roku rewolucja, która dała Boliwii niepodległość.

Targ Czarownic, La Paz, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

Targ Czarownic, La Paz, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

La Paz jest miastem stosunkowo nowoczesnym i ma do zaoferowania przybyszom zachodnie wygody i rozrywki takie jak dobre restauracje, kino czy przedstawienia muzyczne (peñas). Jednocześnie, pełne jest osób w tradycyjnych strojach ludowym, noszących swój dobytek w kolorowych zawiniątkach na plecach.

Na drodze z La Paz do Copacabany, Boliwia, fot. O'n'G

Na drodze z La Paz do Copacabany, Boliwia, fot. O’n’G

Piękne są zwłaszcza odzienia kobiet, w kolorowych, falbaniastych spódnicach, misternie wyszywanych chustach, z ciekawymi nakryciami głowy i charakterystycznymi warkoczami.

Święcenie samochodów w Copacabanie, Boliwia, fot. O'n'G

Święcenie samochodów w Copacabanie, Boliwia, fot. O’n’G

Najłatwiej spotkać je na targu, gdzie oprócz zwykłych produktów codziennego użytku sprzedaje się kokę, której żucie pomaga zredukować zmęczenie, głód i objawy choroby wysokościowej. Próbowaliśmy, a jakże.

Najciekawszy jest jego fragment nazywany Targiem Czarownic, gdzie dostać można różnorakie zioła, tajemnicze figurki, suszone żaby, zarodki lamy i inne okropności służące do rytualnych obrzędów.

Jezioro Titikaka, Boliwia, fot. O'n'G

Jezioro Titikaka, Boliwia, fot. O’n’G

Boliwia jest najtańszym krajem Ameryki Środkowej, co sprawia, że nabycie wełnianego swetra czy kolorowego poncho nie powoduje załamania naszego budżetu. Są to artykuły przydatne o tyle, że temperatury w wysokogórskim mieście są, zwłaszcza w nocy, nieprzyjemnie niskie.

Indianki Keczua, fot. O'n'G

Indianki Keczua, fot. O’n’G

Z La Paz wyruszyć można na pełną adrenaliny rowerową wyprawę po najniebezpieczniejszej drodze na świecie, Drodze Śmierci.

Agencje turystyczne oferują zjazd w dół po 64-kilometrowej trasie nad przepaścią, o różnicy poziomów ok. 3000 metrów.

Dziś w sprzedaży..., Boliwia, fot. O'n'G

Dziś w sprzedaży…, Boliwia, fot. O’n’G

Nie mamy chyba jednak w sobie genu niepotrzebnego ryzyka, bo po podobnych, autentycznych doświadczeniach transportowych w Laosie „atrakcja” ta nie wydała nam się warta wydawania na nią pieniędzy.

Droga na wysokości ponad 4000 n.p.m, Boliwia, fot. O'n'G

Droga na wysokości ponad 4000 n.p.m, Boliwia, fot. O’n’G

Następnym przystankiem było miasteczko Copacabana (co znaczy „widok na jezioro”, od której wzięła swoją nazwę plaża w Rio de Janeiro) położone nad Jeziorem Titikaka.

Jest to największe jezioro wysokogórskie na świecie, o długości 190 km, będące pozostałością dawnego śródlądowego morza na granicy Peru i Boliwii.

Ruiny Inków na Wyspie Słońca, fot. O'n'G

Ruiny Inków na Wyspie Słońca, fot. O’n’G

To przyjemne, choć bardzo turystyczne miejsce oferuje noclegi w hotelach z widokiem na wodę i przyjemną odmianę w boliwijskim menu w postaci przepysznego pstrąga.

Lama na Wyspie Słońca, Boliwia, fot. O'n'G

Lama na Wyspie Słońca, Boliwia, fot. O’n’G

Największa na jeziorze wyspa Isla del Sol, oddalona o dwie godziny żeglugi od Copacabany, jest natomiast świętym miejscem cywilizacji Inków, wciąż otaczanych ogromną czcią przez zamieszkujących Boliwię oraz Peru Indian Ajmara i Keczua.

Pozostałości cywilizacji Tiwanaku, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

Pozostałości cywilizacji Tiwanaku, Boliwia, fot. Fran A. Acero. Zdjęcie pochodzi ze strony autora www.viajeserraticos.com

To tutaj według ich mitologii narodził się bóg Wirakocza oraz pierwsi ludzie: Manco Capac oraz jego siostra, a zarazem żona Mama Ocllo, a także samo Słońce czyli Inti, księżyc i gwiazdy.

Można tu oglądać ruiny Inków, bardziej przemawiające do wyobraźni niż imponujące skalą a także wykąpać się w lazurowych, choć chłodnych wodach jeziora na jednej z idyllicznych plaż.

Na granicy Boliwii i Peru, Jezioro Titikaka, fot. O'n'G

Na granicy Boliwii i Peru, Jezioro Titikaka, fot. O’n’G

Mimo że zalewani turystami, Indianie Ajmara są wciąż bardzo uprzejmi i nie nachalni w sprzedaży swoich talizmanów. Niespodziewanym agresorem może natomiast okazać się mała dziewczynka, która obrzuci cię wiązanką przekleństw, jeśli odmówisz zapłacenia za zdjęcie „jej” lamy.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *