Pokonując drogę z południowej Boliwii do północnej Argentyny masz szansę zobaczyć najbardziej niesamowite krajobrazy, jakie ta planeta ma do zaoferowania.
Nieskończone połacie soli na dnie wyschniętego prehistorycznego jeziora, które po zalaniu w porze deszczowej zmieniają się w największe na świecie lustro, skąpo porośnięte wyżyny, ozdobione miejscami jedynymi w swoim rodzaju formacjami skalnymi oraz imponujące wielokolorowe góry i wulkany, które byłyby idealnym tłem dla westernu.
Największa pustynia solna na świecie Salar de Uyuni to dno wyschniętego słonego jeziora o powierzchni ponad 10 tysięcy kilometrów kwadratowych, znajdująca się na wysokości 3656 metrów nad poziomem morza (ponad tysiąc metrów wyżej niż Rysy).
Skorupa soli na jej powierzchni jest gruba miejscami do ponad10 metrów. Pod nią zaś znajdują się solanki wyjątkowo bogate w lit, stanowiące 50- 70 proc. jego światowych zasobów.
Jest to jedno z najbardziej płaskich miejsc na Ziemi, co sprawia, że po pustyni swobodnie poruszać się mogą pojazdy. W trudnym skądinąd do pokonania płaskowyżu Altiplano w Andach solnisko stanowi jedną z głównych dróg.
W centrum pustyni znajduje się kilka „wysp” będących pozostałością prehistorycznych wulkanów, na których rosną kaktusy.
Szacuje się, że w Salar de Uyuni znajduje się 10 miliardów ton soli, z których wydobywa się rocznie około 25 tysięcy ton. Pracują przy tym, wykorzystując prymitywne metody, mieszkańcy położonej na skraju solniska wioski Colchani.
Kiedy w porze deszczowej tereny Salar de Uyuni zostają zalane, przeistacza się ono w największe na świecie lustro.
Specjalne warunki panujące w Salar de Uyuni wywołują niezwykłe zjawiska optyczne, pozwalając turystom na zabawy z aparatem fotograficznym.
Większość odwiedzających, i to nie tylko licznie przybywający Japończycy, bawi się przy tym jak dzieci.
Na pustyni można również nocować. W Hotel de Sal wszystko zbudowane jest oczywiście z soli.
Salar de Uyuni można odwiedzić wynajmując samochód terenowy z kierowcą w miasteczku Uyuni.
Wyprawę można rozszerzyć do trzech dni, aby zobaczyć też niezwykle zabarwione wody solnych jezior (Laguna Verde, Laguna Blanca i Laguna Colorada), wulkan Uturuncu, gejzery, gorące źródła i stada flamingów na granicy Boliwii i Chile. To zupełnie księżycowe krajobrazy.
Podróżując następnie do Argentyny warto zobaczyć Tupizę, której okolice oferują pejzaże w pełni wynagradzające wszelkie trudy: upał, kurz i nagminnie psujące się autobusy.
Drogę tę należy koniecznie pokonać za dnia, by poczuć się jak bohater westernu. Widoki wulkanów, dramatycznie uformowanych skał, skromnych domów z suszonych na słońcu cegły i pasących się na tej półpustyni lam nie pozwolą ci przez cały dzień oderwać się od szyby autobusu.
Na szczęście, granica z Argentyną to nie koniec przygody.
Jeśli myślisz, że widziałeś już wszystko, jeśli chodzi o góry, pomyśl jeszcze raz.
W północno-zachodniej Argentynie możesz oglądać skały wyglądające jak paleta szalonego artysty, doliny poprzecinane wstążeczkami dróg i malownicze kaniony, które każdego zmuszą do refleksji na temat potęgi natury.
To największy skarb Ameryki Południowej i wystarczający powód, dla którego warto się tam wybrać.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!