Wpisy

,

Tajfun i fiesta

Budzik zadzwonił przed świtem. Wyszliśmy z chatki o marmurowej podłodze i przeszliśmy dobrze znaną ścieżką przez las do domu gospodyni. Morze huczało złowieszczo, coraz bardziej zachłannie zagarniając teren piaszczystej plaży,…
,

Szuflada

Kiedy mówiłam przyjaciołom przy świątecznym stole, że wybieram się w kolejną podróż, wszyscy pytali, czy będzie z tego blog. Bo ludzi tak łatwo się szufladkuje, że od kiedy zaczęłam jeździć „po świecie”, niczego innego mi już przy okazji świąt nie życzą, jak tylko nowych podróży i nowych historii. O nic innego nie pytają, jak tylko o następny kierunek, termin i plan. Jakby mi już nie było wolno posiedzieć na tyłku i ponużyć się rutyną czy pomartwić o zarobienie na te podróże pieniędzy. Jakby mnie to już nie dotyczyło.