Są na ziemi miejsca, które wciągają jak czarne dziury, wysysają z człowieka całą energię i wyrzucają go, przeżutego i niepotrzebnego, tak daleko od jego galaktyki, że nie może już wrócić do siebie.
Cóż, są też miejsca o zupełnie odmiennej dynamice. Jednym z nich jest Isla de Ometepe. To wulkaniczna wyspa w kształcie klepsydry, położona na największym w Ameryce Środkowej jeziorze, Lago de Nicaragua.
To ląd jak z biblijnych psalmów, gdzie zbawione duszyczki mogłyby się przechadzać po zielonych łąkach słuchając anielskiej muzyki.
Taki raj bez pokus, bez białej plaży z rzędem kokosowych palm i błękitnego morza, bezwstydnie stymulujących wyobraźnię i rozbudzających temperament. Spokojny i bezpieczny.
Taki sobie akurat raj, z wulkanami Concepcion i Maderas tak doskonałymi, jakby zaprojektowano je specjalnie by dopełniły idealnego krajobrazu, z wodospadami, naturalnymi źródłami, gęstą dżunglą, niezliczonym dzikim ptactwem, małpami podchodzącymi do sennych ludzkich osad, potężnymi falami jeziora tak ogromnego, że nie widać jego brzegu i niezapomnianymi zachodami słońca.
Ometepe wywodzi się z języka Indian Nahuatl z Meksyku i znaczy „dwie góry”. Archeolodzy odkryli na zasiedlonej już 2000 lat przed Chrystusem wyspie ponad 1700 petroglifów, czyli wyrytych w skale prehistorycznych rysunków będących śladami obecności tej cywilizacji.
Dwa wulkany, które stworzyły wyspę, pełniły ważną funkcję w mitach i legendach rdzennych mieszkańców i były miejscem schronienia przed piratami, którzy dopływali tu z Karaibów rzeką San Juan.
Miejscowi niechętni opuszczali wyspę nawet w obliczu nakazów ewakuacji, kiedy budził się do życia wciąż aktywny wulkan Concepcion.
Wiele tradycji zachowano i na Ometepe wciąż świętuje się więcej religijnych i ludowych festiwali niż w całej reszcie kraju.
Popioły wulkaniczne sprawiły, że gleba jest tu wyjątkowo żyzna i może dawać plony niemal bez przerwy.
Wyspa jest wciąż pokryta głównie plantacjami kawy i tytoniu, podczas gdy resztę gruntu stanowi las deszczowy. Dużą część jej terytorium zamieniono na rezerwat przyrody.
Ometepe to miejsce, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, od skromnych szałasów do luksusowych domków hotelowych z widokiem na jezioro oferujących programy duchowej odnowy. To popularny kierunek ekoturystyczny.
Słuchając wieczorem grającej szafy w barze w Timbo al Tambo w Moyogalpie miej oczy i uszy otwarte, a dowiesz się wiele o historii wyspy i zapewne spotkasz przewodnika, który zechce zabrać cię na wulkan. Tam odnajdziesz magię.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!